Tłukę się z myślami i uczuciem wielkiej tęsknoty do Ciebie i do Was. Przeżywam tu za drutami wszystkie Wasze troski i zmagania się, o których mało wiem, ale je czuję. Paczka Mamy przyszła mi w porę.
I my mamy swoje troski. Położenie ratuje moje dobre zdrowie. Chleba otrzymujemy bardzo mało. Daje się odczuć brak soli. Tytoniu już nie mam, choć z Lublina mi przysłali, ale dzielimy się. Zapisałem się na kurs budowlany. Z językami idzie mi dobrze. Znam już trzy oprócz polskiego. Co w domu? Wa[ndo]! Przed chwilą otrzymałem Twoją paczkę z jaśkiem. Jutro będę kolegom opowiadał, jakie to jest wrażenie, gdy się śpi na prawdziwym jaśku z czystą poszewką. Często rano, gdy się budzę, wydaje mi się, że za chwilę się spotkamy. Ciężko mi bardzo bez Ciebie. Wiesz sama. Wczoraj obchodziłem moje imieniny. Otrzymałem dużo życzeń od kolegów. Lubią mnie. [...] Otrzymaliśmy duże, ciężkie trepy. Chodzimy więc wszyscy poważnie i powoli. W tych, które otrzymałem od Ciebie, uprawiam gimnastykę. Czasu nie marnuję. Wczoraj myślą byłem z Wami, bo pewno myśleliście o mnie. Kocham Cię bardzo.
Twój Bol.
oflag Woldenberg, 20 sierpnia
Bolesław Rudnicki, Listy z oflagu, „Karta” nr 35, 2002.