35. rocznica śmierci Stanisława Pyjasa
2012-05-07

35 lat temu – 7 maja 1977 – w Krakowie w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej 7 znaleziono ciało Stanisława Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego i współpracownika Komitetu Obrony Robotników. Kilka dni później przyjaciele, studenci i działacze opocycji zorganizowali mszę żałobną oraz milczący pochód pod krakowską kamienicę, a pod Wawelem proklamowany został Studencki Komitet Solidarności – pierwsza niezależna organizacja studencka. 

Stanisław Pyjas w latach 70. wraz z grupą przyjaciół jeździł autostopem do Wrocławia na przedstawienia teatru Jerzego Grotowskiego, a do Warszawy na Jazz Jamboree. Na polonistyce UJ przyjaciele stworzyli nieformalny klub dyskusyjny, wymieniali między sobą książki paryskiej „Kultury”. Na przełomie lat 1976/1977 SB zorganizowała akcję represji wyznaczoną w środowisko studenckie. Zaczęły się rewizje, przesłuchania, groźby. W maju 1976 szykany dotknęły również Stanisława Pyjasa w związku z lekturą wydawnictw emigracyjnych. Po wydarzeniach czerwcowych w 1976 studenci zbierali pieniądze na pomoc dla Komitetu Obrony Robotników. W marcu 1977 zbierali podpisy pod listem protestacyjnym domagającym się zbadania przypadków łamania praworządności w Radomiu i Ursusie. Od wiosny 1977 Pyjas był poddany bardzo dokładnej obserwacji. Obserwowało go 8–12 tajnych współpracowników. Rozpoczęły się groźby i anonimy. 7 maja 1977 roku ciało Stanisława Pyjasa zostało odnalezione w bramie jednej z krakowskich kamienic. 

7 maja po południu ktoś zaczął wściekle łomotać do moich drzwi – wspominał Bronisław Wildstein. Przyjaciele z akademika: „Ubecja zabiła Staszka!”  –  to były ich pierwsze słowa. Znaleziono go nad ranem. Ich zdążono już przesłuchać. Wiedziałem, że zwłoki powinny być jeszcze w prosektorium. Poszedłem tam z parą przyjaciół. Ubecy byli zbyt pewni siebie. […] Powiedziałem, że jestem krewnym i dałem cieciowi w łapę stówę. Było to wtedy nieco więcej niż pół litra. Wydobył szufladę, gdzie leżały zwłoki. Wtedy uwierzyłem, że Staszek nie żyje. Twarz była zmasakrowana. Szczególnie lewa strona. Zwykle tak bywa. Normalnie najsilniejsze są ciosy lewą ręką. Siniaki, wybroczyny, rozbite usta i łuk brwiowy. W brwi otwarta rana jak po uderzeniu kastetem.

9 maja Komitet Obrony Robotników wydał oświadczenie w „sprawie Pyjasa”, przypominając wszelkie groźby śmierci kierowane pod adresem działaczy opozycji.

10 maja rozpoczęto przygotowywanie i rozwieszanie klepsydr z informacją o żałobnej mszy w intencji Stanisława Pyjasa. Podczas gdy Socjalistyczne Zrzeszenie Studentów Polskich na połowę maja planowało uroczyste Juwenalia z wyborem „najmilszej studentki Krakowa” oraz pochodem na krakowski Rynek, przyjaciele i działacze opozycji zaplanowali na niedzielny poranek 15 maja mszę żałobną w kościele dominikanów, a po niej pochód spod kościoła pod bramę na ulicy Szewskiej. 

Jan Sobczyk wspominał: Kluczowym elementem przedsięwzięcia było przygotowanie i rozwieszenie klepsydr. Chodziło o to, by informacja o mszy dotarła do jak największej liczby studentów. Klepsydry były robione w akademiku „Parawanowiec”, w ciemni fotograficznej. Marian był zapalonym fotografikiem i miał klucze do tego pomieszczenia. Klepsydry pisała przez całą noc studentka III roku fizyki Aleksandra Madeja. Robiła to ręcznie, ale używając szablonów, żeby niemożliwe było rozpoznanie jej charakteru pisma. Marian zaopatrzył ją także w rękawiczki. W ciemni panowała duchota, praca była bardzo ciężka. Klepsydry były rozklejane przez trudną do ustalenia liczbę osób, tego samego dnia o tej samej godzinie. W akcji na pewno uczestniczyła grupa studentów polonistyki. Klepsydry były przekazywane osobom uczestniczącym w ich rozklejaniu przy zachowaniu reguł konspiracji, np. podczas seansu w kinie „Gigant” w Hali Ludowej. Rozwieszono je na pewno w budynkach Uniwersytetu, Politechniki, Akademii Rolniczej, Akademii Ekonomicznej i w domach studenckich. Krzysztof, zaraz po wymyciu rąk z śmierdzącego kleju, udał się na egzamin z nauk politycznych. Klepsydry z murów krakowskich uczelni zrywali funkcjonariusze i aktywiści Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich. 

10 maja członkowie KOR-u powołali Biuro Interwencyjne, którego celem stało się gromadzenie danych o wykroczeniach wobec praw człowieka i obywatela oraz powiadamianie o nich opinii publicznej. Biuro Interwencyjne miało również służyć pomocą prawną, lekarską lub finansową dla pokrzywdzonych przez zakłady pracy, związki zawodowe, organa administracji państwowej, MO, SB, sądownictwo. 

10 maja w Gilowicach odbył się pogrzeb Staszka z udziałem rodziny oraz grupy najbliższych przyjaciół i kolegów. 

Przed 15 maja SB zintensyfikowała działania wobec przyjaciół zamordowanego studenta. Na ulice miasta ściągnięto niemal wszystkich funkcjonariuszy krakowskiej SB i Wydziału 

Prasa propagandowa milczała na temat śmierci Pyjasa lub podawała jedynie krótkie nieprawdziwe informacje. 11 maja w „Gazecie Południowej” – organie prasowym Komitetu Wojewódzkiego PZPR i „Dzienniku Polskim” notowano o śmierci Pyjasa, która nastąpiła wskutek upadku ze schodów. W „Gazecie Południowej” również nie przyjęto nekrologu, a w „Tygodniku Powszechnym” został zdjęty przez cenzurę. Marian Brandys notował w dzienniku 12 maja: Myślałem, że coś będzie w gazetach, ale ani słowa. I jak tu się dziwić, że Polacy, bez względu na przekonania, tak żarliwie słuchają „Wolnej Europy”. Tam już we wtorek wieczór (10 maja) podano sporo szczegółów o okolicznościach śmierci Pyjasa i powtórzono oświadczenie w tej sprawie Komitetu Obrony Robotników, przekazane przez Kuronia korespondentom zagranicznym. Natomiast nasza prasa i radio, poza króciutką wzmianką w krakowskim „Dzienniku Polskim”, milczą jak zaklęte.

13 maja rozpoczęły się Juwenalia. Kolportowano ulotki wzywające do ich bojkotu, a na akademikach wywieszono czarne flagi. 

15 maja w Krakowie odbyła się msza żałobna i manifestacja ku czci Stanisława Pyjasa. Podczas mszy Ojciec Joachim Badeni głosił w kazaniu: A teraz student Stanisław. Nie znałem go, nie byłem przy jego śmierci, nie byłem przy jego życiu. W tej chwili milczy. Ale chyba każdy powie, że głośno woła, że tu w tym kościele jest pełno ludzi, znacznie więcej niż w takie niedziele, w których on nie wołał. Znacznie więcej. To jest mur. Mur ludzi, żywy mur wokół ołtarza. 

Na nabożeństwo u dominikanów wszyscy przyszli ubrani na czarno. Było to pierwsze tak duże wystąpienie w Krakowie. Po mszy tłum poszedł na ulicę Szewską, gdzie zginął Pyjas, były przemówienia. [...] Podczas tej manifestacji zrozumiałam, że tak dalej być nie może. Siedzimy i narzekamy, a tak naprawdę, milcząc, popieramy to, co się dzieje w kraju. Nie było dla nas ważne, czy działamy w KOR-ze, czy w Ruchu Obrony, bo te dwie grupy pomagały sobie – wspominała Romana Kahl-Stachniewcz, członkini Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. We mszy i w protestacyjnym pochodzie wzięło udział kilka tysięcy ludzi. Padał deszcz, więc większość miała czarne parasole w ręku. Około ósmej wieczorem pod domem na Szewskiej, gdzie znaleziono martwego Staszka, zebrał się milczący i nieruchomy tłum. Kulminacja tej gorącej niedzieli miała miejsce około godziny 21.00. Zbliża się godzina 21.00. Na Rynku tłumy krakowian zdezorientowane maskaradą. Przed ratuszem podium barwnie oświetlone, głośna, taneczna muzyka. Nikt nie tańczy. Studenci rozsypani grupami, milczący i nieruchomi. Wśród przybyłych widzów zaczyna narastać zaniepokojenie. Na ścianach domów przy Rynku znów powieszono klepsydry. Na ulicy Szewskiej, na jezdni między ulicą Jagiellońską a Rynkiem dwie grupy studentów, zwrócone ku sobie twarzami, a tyłem do chodników. Pada deszcz. Nad gromadzącym się, milczącym i nieruchomym tłumem ― czarne parasole. Mniej więcej co trzecia osoba trzyma w ręku zapaloną świeczkę – relacjonowano w „Opinii”. 

Wieczorem kilkutysięczny tłum przeszedł pod Wawel. Tam odczytano deklarację założycielską Studenckiego Komitetu Solidarności, który stał się pierwszą niezależną organizacją studencką. 

16 maja zaś w propagandowej „Trybunie Ludu” pisano: [...] tegoroczne „Juwenalia” grupa graczy politycznych głównie spoza Krakowa usiłowała wykorzystać dla wrogich celów politycznych. Już w piątek na ulicach Krakowa zaczęły ukazywać się ulotki oraz nekrologi wzywające do bojkotu „Juwenaliów” oraz uczczenia 3-dniową żałobą zmarłego tragicznie przed tygodniem studenta UJ Stanisława P. Okoliczności tego wypadku bada prokuratura. Z dotychczasowych informacji wynika, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek spowodowany niestety nadmiernym spożyciem alkoholu. Tymczasem znaleźli się tacy, którzy to ludzkie nieszczęście starali się w sposób cyniczny wykorzystać do prowokacji politycznej.

Ani przyjaciele, ani opozycja nie wierzyli w oficjalną wersję okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa. Członkowie ROPCiO 28 maja wystosowali do Sejmu PRL interpelację w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci kolegi: Zamiast skupić swoje wysiłki na zbadaniu okoliczności śmierci studenta, nie wyjaśnionych ostatecznie do dzisiaj, i w ten sposób przyczynić się do uspokojenia opinii publicznej w Polsce, organa przyczyniły się w sposób ewidentny do wzrostu niepokoju przez szeroko zakrojone represje: zatrzymywano, a nawet aresztowano uczestników uroczystości żałobnych bądź osoby zamierzające wziąć w nich udział, rewidowano mieszkania i ludzi, stosowano różne formy represji i nacisku, usiłując zastraszyć wiele osób.

15 września Prokuratura Wojewódzka umorzyła śledztwo. Uznano, że zebrany materiał dowodowy wskazuje, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był „nieszczęśliwy wypadek”: W sprawie okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa przeprowadzono więc w Prokuraturze bardzo wnikliwe i wszechstronne śledztwo. Badano szereg hipotez, w tym zwłaszcza wersję, czy przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa nie było działanie osób trzecich. Nie zdołano zebrać jakichkolwiek materiałów, które by taką wersję potwierdzały. […] Ocena całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego”. 

Śledztwo wznowiono w 1991 roku. Kilkakrotnie jeszcze było podejmowane i umarzane z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury, Pyjas został śmiertelnie pobity. Walka o prawdę w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa nie została zakończona. 

W 35. rocznicę śmierci Stanisława Pyjasa zapraszamy do zapoznania się z materiałami tekstowymi zebranymi na portalu XXwiek.pl. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać tag: Stanisław Pyjas

(mk-z)

 

 
  O nas   |   FAQ   |   Polityka prywatności   |   Regulamin   |   Kontakt   |   Logowanie   |   Rejestracja   |   Newsletter   |   Forum   |   rss RSS  
sparta